Motto 1:podobnie jak kładzie się razem w piecu srebro, miedź, żelazo, ołów i cynę, by rozpalić z dołu ogień i roztopić je, tak i was zgromadzę w gniewie moim i zapalczywości, umieszczę was i roztopię. Zgromadzę was i rozniecę przeciw wam ogień mojego gniewu (księga Ezechiela)
Motto 2:z chronicznie wygórowanych żądań miłości, które z braku wewnętrznych i zewnętrznych środków dostępu muszą skończyć się porażką, bierze początek skłonność do nienawiści do wszystkiego, co należy do pierścienia oblężenia złożonego z pseudoobiektów (Peter Sloterdijk)
John Berryman napisał kiedyś (sam do siebie) „pisz jasno i źwięźle, według porządku ważności”.Jeśli ten „porządek ważności” miałby dotyczyć artysty wizualnego, to na początku powinno pojawić się światło.Światło, które musiało pojawić się przed słowem...Światło, które -uogólniając- jest pokarmem większości artystów.Wolfgang Tillmans godny reprezentant tej większości, w tzw Artist's Choice przytacza słowa Caroline Stephen członkini społeczności amerykańskich Shakersów (napisane w roku 1890):„...cisza, którą naprawdę cenimy, jest czymś więcej niż zewnętrzną ciszą płynącą z zamkniętych warg. Jest także, jak wierzymy istotnym warunkiem wewnętrznej iluminacji.Stój spokojnie w świetle, czekając na nadejście mocy”W książce, obok cytowanych słów, znajduje się fotografia Tillmansa wykonana prawie sto lat później od cytowanych przez niego słów; przedstawia białe domy Shakersów połączone tęczą.Na sąsiedniej stronie zamieszczono fotografie dwóch mężczyzn w podobnych pozach, nagiego i ubranego, skulonych w pełnym pokory modlitewnym ukłonie. Tytuł („Like praying I : II”) nie odsyła wprost do tego co widzimy . Ta uległość w sąsiedztwie tęczy może mieć erotyczne odniesienia, zważywszy orientację seksualną autora.Każde z tych przedstawień było pustą kartką papieru zanim dotarło do niego światło.Tillmans powiada:„Kartka fotograficznego papieru posiada swoją własną i urokliwą elegancję, kiedy czyni ukłon, wisząc w jednej lub dwóch rękach, wchłaniając światło”W świecie dryfujących znaczeń i płynnych kategorii w odwróconym porządku ważności, gdzie informacja a nie idea buduje wiedzę, artysta musi – parafrazując słowa Mallarme „zatrzymać się w jakimś ostanim punkcie, który go uświęca”Ważne pytania rodzące ważne idee, zostały zastąpione pytaniami w rodzaju: „ z kim się spotykasz?”„skąd wracasz?”Każdą, nawet pozornie ważną informację, (właśnie – informację – a nie ideę można posiąść, przywłaszczyć a potem umieścić na wirtualnej tablicy, zyskując w ciągu jednego dnia tylu „znajomych” i „przyjaciół” ilu Mallarme nie spotkał w ciągu całego swojego życia.Który pisał: „czuwając, wątpiąc, obracając się, świecąc, medytując”„Obracać się” znaczy zatrzymać się.Świecenie to iluminacja.Iluminacja może ochronić przed mrokiem o nazwie Melancholia, który nieuchronnie pojawić się musi w biało-czarnym świecie winners&loosers.W takim świecie wolność artysty przestała być niezależnym bytem zrodzonym z samotności. Strategia będąca nieodłącznym elementem art of life & vice versa potrzebuje tłumu rozpoznawalnych piewców wzajemnych relacji.Ten tłumek z kąśliwej ironii autora filmu Melancholia potrafił wyłowić tylko słowo „Hitler” uznając go za persona non grata.Coraz więcej ludzi doznaje społecznej ekspulsji. Looser budzi wstręt i jest wg trafnej definicji Julii Kristevy „pozbawiony tożsamości, pragnienia i stałego miejsca, byt z pogranicza, błądzący i zagubiony, mieszaniec bólu i śmiechu, zrozpaczony włóczęga w okropnym świecie”W płynnej rzeczywistości trailer jest często mocniejszym doznaniem od całości dzieła. Początek filmu Larsa von Triera jest adresowany do społeczeństwa, w którym komunikat jest ważniejszy od idei.Edmond Jabes powiada: „oko jest w słowie” .Spróbuj być tym, który potrafi przesunąć horyzont percepcji.Nie musisz podpierać się intelektualną ekwilibristyką.Wystarczy stać spokojnie w świetle.Możesz spróbować naśladować ruch kartki papieru trzymanej w dłoni, pamiętając, że „śmierć doskonali widzialność”Moim pierwszym impulsem było mechaniczne wyróżnienie wybranych fragmentów tekstu i wyznaczenia za ich pomocą zagadnień w pracowni Rysunku w semestrze zimowym. Uznałem to za zbyt łatwe nawet dla Roku Pierwszego. Tym, których nie poruszy żadne słowo z powyższego tekstu, proponuję wzorem Wiliama S. Borroughsa wziąć do ręki nożyczki i metodą „cut up” stworzyć nowe podpisy pod starymi zdjęciami pamiętając jednak, że sesja egzaminacyjna odbędzie się w roku 2012.Więc może wystarczy stać spokojnie w świetle, czekając aż na niebie pojawią się dwa słońca?