Wyspa
W jednej z ważnych prac Dawida Claerbout widzimy czarno-białą fotografięa dokładniej mówiąc, video z ruchem zamrożonym tak bardzo, iż asymptotycznie zbliża siędo fotografii. W powiększonym dokładnie do rozmiarów pionowej ściany kadrze, młodzi ludzie, przeważnie odwróceni od widza, wpatrująsięw ogromnątaflęwody mogącąbyćzatokąw trakcie odpływu. Horyzont, tak jak ich twarze, jest nieosiągalny. Praca nosi tytuł: „ Quiet Shore”.Ściany dookoła projekcji sąidealnie czarne a podłoga przed, pokryta jest cienkąwarstwąwody, tworząc czarne lustro. Każde drgnienie, zarówno projektowanego obrazu jak i realnej powierzchni wody wprowadza delikatne, sensualne zmiany na granicy widzialności. Ta praca Davida Claerbout była eksponowana w 2013 roku w drezdeńskim Albertinum na wystawie pt. „Constable, Delacroix, Friedrich, Goya. A Shock to the Senses”. Kuratorem wystawy byłLuc Tuymans. W ejdetycznych rozbłyskach rozumnych analogii widzimy natychmiast związek Claerbout z Friedrichem. Na tej samej wystawie znalazłsięobraz Luca Tuymansa zatytułowany „Der Architekt”, przedstawiający Ministra Wojny i jednocześnie znanego architekta Alberta Speera w chwili upadku podczas jazdy na nartach. Twarz zwrócona w stronęobiektywu (obraz namalowano wg fotografii prasowej) jest „wymazana”, zamiast niej widzimy biały owal.Paradoks romantycznego zbliżenia Davida Claerbout i Caspara Davida Friedricha i jednoczesnego anty-romantycznego oddalenia w pozornie idyllicznym upadku Architekta, jest antynomiąodzwierciedlającąprzesunięcie aksjologicznego horyzontu.Każde wędrowanie jest przesuwaniem horyzontu.Ręce malarzy, pisarzy i architektów w jednoczącej wszystko bezdusznej anatomii sąłudząco podobne. Dopiero uważnośćmoże je bezpowrotnie i „antyromantycznie” rozdzielić. Jak u Szymborskiej, która powiada:Dwadzieścia siedem kości,Trzydzieści pięćmięśni,Około dwóch tysięcy komórek nerwowychW każdej opuszce naszych pięciu palców.To zupełnie wystarczy, Żeby napisać„Mein Kampf”Albo „ChatkęPuchatka”Szlak wyznaczony powyższymi słowami można przemierzyćna wyspie Rugia, wędrując od kredowych klifów uwiecznionych na niewielkim obrazie przez młodego D.C. Friedricha do gigantycznej w skali i ponurej w świadectwie urojonej wielkości Prory, miejsca wakacyjnych manewrów nazistowskiej młodzieży. Wyspa zapośrednicza romantycznąi utopijnąwizjęjednego z Nowych Porządków w jednej z możliwych ścieżek.Luc Tuymans, mówiąc o Romantyzmie i o artystach biorących udziałw wystawie w Albertinum, powiada że: „pracowali ze światłem i ciemnością” . To metafora na której awersie widnieje życie a na rewersie – Sztuka. W każdym przejawie jednego i drugiego ukryte jest drgnienie, które uruchamiając zmysły, rodzi myśl opuszczającąopuszki naszych palców.Wytyczmy szlaki, opuśćmy bezdroża.Opuśćmy szlaki, wędrując bez kierunku.Na wyspie horyzont jest z każdej strony…Marzec 2015